Artykuły

Ustawa o jednolitej cenie książki wywołała sprzeciw społeczny! Jest petycja.

Ustawa o jednolitej cenie książki trafiła do Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zeszłym tygodniu. Zamiar wprowadzenia nowych przepisów, które ustaliłyby sztywną cenę książki z możliwością jej obniżenia zaledwie o 5% przez rok od premiery, wywołała falę sprzeciwów. Od wczoraj na stronie www.secure.avaaz.org zbierane są głosy przeciwko proponowanej ustawie. Sprawdźcie, co wprowadzenie nowych przepisów będzie oznaczało dla klientów dużych księgarni stacjonarnych i internetowych. 

Ustawa z założenia ma chronić małe księgarnie i wydawnictwa. Ministerstwo uważa, że takie podmioty nie są w stanie zaoferować tak dużych rabatów jak np. duże księgarnie stacjonarne i internetowe. Dopuszczalny rabat na książkę, jakiego będą mogły udzielić księgarnie po wejściu ustawy przez okres roku od jej premiery to 5%. W praktyce oznacza to, że nie będzie już można kupić książki w promocyjnej cenie np. przez Internet. Tymczasem za spadek czytelnictwa w Polsce obwinia się właśnie… zbyt wysokie ceny książek.

Dla każdego czytelnika jak Polska długa i szeroka książka będzie miała więc jednakową cenę. Ustawa obejmuje także ceny podręczników. Czy nowe przepisy ratujące małe księgarnie, uratują także spadek czytelnictwa w Polsce?

Ustawa o jednolitej cenie książki, czyli dla wszystkich ma być drogo.

Ustawa niewątpliwie budzi wiele kontrowersji. Jej założenia to ochrona małych podmiotów księgarskich przed upadkiem. Prezes Polskiej Izby Książki, która jest pomysłodawcą projektu uważa, że wojna cenowa na rynku książki uderza przede wszystkim w małe podmioty księgarskie w małych miejscowościach. Teraz dzięki zachowaniu stałej ceny książki, książki uważane za stosunkowo drogie, będą teraz drogie jednakowo wszędzie. Oczywiście zachowanie jak największej liczby księgarni jest jak najbardziej pożądane przez wszystkich ale możliwość nabycia książki w niższej cenie, to po prostu dostęp do książek dla większej grupy czytelników.

Powiązane: CZY CENY KSIĄŻEK WPŁYWAJĄ NA CZYTELNICTWO?

Założenia ustawy to przede wszystkim ustalenie stałej ceny książki, która będzie obowiązywała przez rok od momentu jej wydania. W tym czasie cenę tej książki można obniżyć najwyżej o 5%. Ponadto nie będzie można umieszczać książek jako bezpłatnych dodatków do prenumerat i czasopism. Stała cena będzie ustalana także na wszystkie gadżety, które są dołączone do książki. Cena z maksymalnie 5% rabatem będzie obowiązywała we wszystkich księgarniach stacjonarnych i internetowych.

Jakie odstępstwa?

Oczywiście są pewne odstępstwa np. klient może zakupić książkę z 15% rabatem ale tylko na imprezach targowych. Cena książki obniżona o 20% ma objąć instytucje naukowe. W przypadku podręczników cena będzie jednolita, ale możliwe będzie jej obniżenie o 15% jeśli będzie nabywana przez stowarzyszenia uczniów. Za złamanie przepisów są przewidziane kary.

Wielkie sieci handlowe zyskają na ustawie. 

Piotr Trudnowski, członek zarządu Klubu Jagiellońskiego zauważa, że finalnie na przepisach zyskają duże sieci handlowe, dla których ustawa pozostawia pewną furtkę. Mianowicie będą mogli zamówić specjalny egzemplarz edytorski od wydawcy, który w praktyce będzie sprzedawany po prostu taniej. Takie zjawisko już jest widoczne w dużych sieciach handlowych, w tym w dyskontach.

Z kolei prawniczka Maja Werner uważa, że

Polska Izba Książki i MKiDN chcą ratować księgarenki przez atak na wolny rynek. I jak zauważa: Księgarnie nie upadają dlatego, że konkurują między sobą cenami, bo w takim wypadku na miejsce pokonanych wchodziłyby sieciowe (tak się dzieje m.in. na rynku aptek). Księgarnie upadają, ponieważ czytelnictwo zmienia swój profil, a jeszcze nigdy w życiu nie widziałam księgarni stacjonarnej, która sprzedawałaby ebooka.

(Źródło: https://bezprawnik.pl/jednolita-cena-ksiazki-2017-ustawa/)

Na koniec zadajmy sobie pytanie, czy rzeczywiście teraz nagle do tych małych księgarń w tych małych miejscowościach zaczną przychodzić klienci?