Szalone, złe i smutne

Kiedy górę biorą uprzedzenia i szkodliwe stereotypy, na świat przychodzą Szalone, złe i smutne – przed Wami recenzja książki o mrocznych kartach XIX-wiecznej psychiatrii.

Mroczne dzieje XIX-wiecznej psychiatrii

Współczesna medycyna w całej swojej wspaniałości czerpie na dokonaniach naukowych naszych przodków. Droga ta, niezwykle długa i kręta, nie doprowadziłaby nas do celu bez ślepych zaułków po drodze. I choć w skali historii świata zaułki te to jedynie statystyka, w skali życia każdego pacjenta, który stracił życie lub zdrowie, jest to nieodżałowana strata.

Historia medycyny nie jest wolna od ofiar, poniesionych w poszukiwaniu rozwiązań. Niemniej mało która dziedzina pozostawała tak długo zaniedbywana jak właśnie psychiatria.

Jeśli pod lupę weźmiemy samą tę dyscyplinę, której kształtowanie rozpoczęło się boleśnie późno w skali cywilizacji, dodamy do tego brutalne metody, którymi posiłkowano się w czasach niewiedzy, otrzymamy dość wyraźny obraz XIX-wiecznego pacjenta szpitala psychiatrycznego.

Książki Szalone, złe i smutne szukaj na TaniaKsiazka.pl

Jeśli dodamy fakt, że pacjent jest kobietą – otwieramy całkiem nowe spektrum udręczenia. Pacjent ten nie mógł bowiem liczyć na empatyczne i podmiotowe traktowanie, nie wspominając już o skutecznych metodach leczenia.

A jeśli na nieszczęście był kobietą, o szaleństwo mógł zostać posądzony w ramach zemsty, utykając w przytułku dla chorych nawet do końca życia.

Palenie czarownic z Salem nie jest bowiem jedynym widocznym w historii śladem zakorzenionych w kulturze elementów mizoginii. Poznajcie Szalone, złe i smutne.

Szalone, złe i smutne

Książka Lisy Appignanesi to tytuł, który rzuca światło na mroczne dzieje psychiatrii, która jeszcze kilka wieków temu pozostawała bezradna wobec kobiecej psychiki. Medycyna, jak i pozostałe gałęzie nauk, pozostawała w rękach mężczyzn. Nic więc dziwnego, że niejednokrotnie lekarze pozostawali bezradni wobec obcym sobie doznaniom.

Histeria, problemy laktacyjne, czy chociażby zaburzenia hormonalne często traktowane były na równi z opętaniem. Jeśli jednak nie wzywano do ich leczenia egzorcysty, najczęściej zgłoszenia pacjentek ignorowano.

Droga, jaką musiały przejść, by stanąć na równi z mężczyzną w kontekście dostępności opieki medycznej, była długa i kręta. Niemniej z pewnością książka Appignanesi pozwala czytelnikowi zrozumieć złożoność problemu oraz jego skalę.

Jest to tytuł, który nie poddaje faktów jednoznacznej ocenie. Pozwala więc czytelnikowi możliwie obiektywnie podejść do tematu, bez pomijania w swojej narracji niewygodnych szczegółów. Jedyne, co mogłabym zarzucić autorce, to brak nieco płynniejszej warstwy językowej.

Komu polecam tę książkę? Z pewnością miłośnikom książek medycznych, fanom rzetelnego reportażu oraz wszystkim tym, którzy kiedykolwiek czuli, że są szaleni, źli i smutni.

Szukasz książki Szalone, złe i smutne? Sprawdź tutaj.

Ania ocenia:
  • 6/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 6/10
  • 6/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 6/10
  • 7/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 7/10
  • 9/10
    Jak oceniam warstwę merytoryczną tytułu? - 9/10
7/10

Fragment recenzji

Książka Lisy Appignanesi to tytuł, który rzuca światło na mroczne dzieje psychiatrii, która jeszcze kilka wieków temu pozostawała bezradna wobec kobiecej psychiki. Medycyna, jak i pozostałe gałęzie nauk, pozostawała w rękach mężczyzn. Nic więc dziwnego, że niejednokrotnie lekarze pozostawali bezradni wobec obcym sobie doznaniom.