RecenzjeReportaże

Sekretne życie drzew Peter Wohlleben – recenzja książki

Sekretne życie drzew

Sekretne życie drzew to wielokrotnie nagradzana i niezwykle popularna powieść z gatunku literatura faktu. Zaskakujące jest rosnące zainteresowanie ludzi życiem drzew. Niemiecki autor wprowadza nas w niesamowity świat roślin. Ukazuje znany wszystkim świat w zupełnie innej odsłonie. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę. Ale czy na pewno? Sprawdźcie, co na ten temat ma do powiedzenia jeden z naszych recenzentów.

Sekretne życie drzew – czym się wyróżnia?

Sekretne życie drzew to tytuł z gatunku publicystyki i literatury faktu, który znacznie się wyróżnia. Opowieść dotyczy drzew, które coraz głośniejszym zdaniem biologów i botaników zdają się prowadzić życie społeczne, o jakie nikt by ich nigdy nie podejrzewał.

Czy fikcja rodem z Avatara, gdzie zwierzęta i pewnie cała planeta są ze sobą nieodwracalnie złączone mogą istnieć w naszej rzeczywistości? Autor, niemiecki leśnik z bogatym doświadczeniem i wielką pasją do swojego zawodu, nie przytacza opowieści i przypuszczeń, lecz mnogość faktów popartych wieloma badaniami.

Sekretne życie drzew – wrażenia

Do tematu podszedłem raczej sceptycznie i nawet po lekturze nie jestem pewien, czy wierzyć słowom, które jednak w ogromnej części zdają się być faktami. Badania oczywiście nie dowiodły niczego na 100 procent i trzeba jeszcze pewnie długo czekać, lecz Wohlleben wydaje się dobrze widzieć o czym pisze. Jego argumenty na pewno przemówiłyby do mnie, gdybym miał nieco bardziej otwarty umysł.

Cały temat widocznie mnie przerósł. Jestem tylko zwykłym szaracziem, który o botanice i biologii uczył się wiele lat temu. Niezwykle rzadko korzystam też z wiedzy o roślinach, będąc posiadaczem zaledwie paru kwiatków rosnących na balkonie. Zadanie Petera wydaje się, mimo to, że zostało wykonane w pełni, gdyż nawet pozostając niepoprawnym sceptykiem zaciekawiłem się tym niecodziennym odkryciem.

Książka wywołała również falę pytań, niestety bez odpowiedzi. Bo czy same drzewa posiadając pamięć i zdolność do odczuwania i będąc jednocześnie gatunkiem społecznym, nie są przez nas traktowane z wielką surowością pod każdą szerokością geograficzną? Jak w ogóle ustosunkować się do takiego odkrycia, jakie przedstawia pan Wohlleben?

Jestem w kropce, bo choć temat wydaje się mało popularny to znalazł ogromną rzeszę odbiorców. Książka zdobyła też wiele nagród, a ja sam czytałem ją z zaciekawieniem, choć pozbawiony autorskiej pasji. Wiem jednak, że argumenty przedstawione w tej pozycji mogą mieć mieć silne poparcie dowodowe, ale muszę przyznać, że jestem chyba zbyt ograniczonym człowiekiem, by w nie wszystkie uwierzyć bez cienia wątpliwości, dlatego też książkę czytałem bardziej jako fikcję literacką niż tekst publicystyczny.

Sekretne życie drzew – posumowanie

Książkę czyta się lekko i przyjemnie, uciekając na chwilę od świata z tytułami, w których przemoc i brutalność wypływają wraz z atramentem. Ogólne wrażenie oraz przyciągnięcie uwagi stoją na dobrym poziomie. Cieszę się, że sięgnąłem po ten tytuł, nie będąc do końca pewnym wniosków wysnuwanych przez twórcę, jednak czytając z wielką satysfakcją.

Lektura wciąga, a wnioski zadziwiają. U mnie niestety pozostawiła dozę niepewności, co do nasuwanych przez twórcę odpowiedzi. Książka odznacza się doskonałą poprawnością języka, lecz nie ma co liczyć na fajerwerki. To publicystyka, a nie poematy. Dla zainteresowanych tematyką zdecydowanie będzie warta wielokrotnego czytania, odnoszenia się do tego tekstu oraz na pewno posiadania jej w swojej kolekcji.

Recenzja została nadesłana przez Gosława Zdrojewskiego.

Wszystkich zainteresowanych twórczością Petera Wohllebena odsyłamy tutaj.

Ocena Gosława
  • 7.5/10
    Ogólna ocena książki - 7.5/10
  • 9/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 9/10
  • 8/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 8/10
  • 8/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 8/10
8.1/10

Fragment recenzji

Do tematu podszedłem raczej sceptycznie i nawet po lekturze nie jestem pewien, czy wierzyć słowom, które jednak w ogromnej części zdają się być faktami. Badania oczywiście nie dowiodły niczego na 100 procent i trzeba jeszcze pewnie długo czekać, lecz Wohlleben wydaje się dobrze widzieć o czym pisze. Jego argumenty na pewno przemówiły, by do mnie, gdybym miał nieco bardziej otwarty umysł.