Słowo i miecz Amy Harmon - recenzja

Słowo i miecz Amy Harmon – recenzja

Długo czekałam, aż kolejna książka Amy Harmon  (Making Faces)  pojawi się na polskim rynku, tym bardziej, że The Bird and the Sword to jeden z najbardziej znanych i cenionych tytułów tej autorki. Książka jest niesamowicie napisana, wręcz poetycko, zabiera nas do świata przypominającego nieco wieki średnie, jednocześnie spowitego magią i niesamowitością. Romans gra tu pierwsze skrzypce, ale jednocześnie gdzieś obok jest opowieść o słowach, o ich znaczeniu i o tym, że szybko zrozumiemy, że nie tylko w tej książce mają one wielką moc. Słowa potrafią ranić, zadawać ból, ale też koić i dawać nadzieję, a są też sytuacje, kiedy to właśnie bez słów, rozumiemy się najlepiej.

Słowo i miecz Amy Harmon – recenzja

Ta książka jest wyjątkowa, piękna, a Amy Harmon, po raz kolejny udowodniła, że jest niezwykle utalentowaną pisarką. Nakreśliła nam tę opowieść niemal poetyckim językiem, pełno w niej przepowiedni, słów pisanych “wspak”, tak jakby Amy chciała pokazać już na początku, czym są słowa i jak można nimi “czarować.”.

Akcja książki przenosi nas do królestwa Jeru, którym rządzi król Zoltev. Jest on okrutnym władcą, którego albo wszyscy nienawidzą, albo kłaniają mu się w pas. Król za wszelką cenę postanawia tępić ludzi obdarzonych Darami. Uważa, że wszyscy powinni być sobie równi i nikt nie powinien mieć przewagi nad innymi. Dary, które posiadali niektórzy ludzie to np. umiejętność przepowiadania przyszłości lub leczenia. Obdarzeni zaczęli się ukrywać, ponieważ za ich niezwykłe moce groziła im śmierć. Ku przerażeniu matki małej Lady Lark, dziewczynka odziedziczyła po niej Dar Słów. Kiedy córka mówiła lalkom: “tańcz”, one tańczyły, kiedy mówiła: “leć”, one latały. Słowa miały moc magiczną.

Połknij je córko, wpuść je do środka, te słowa, które zbierają się na twoich ustach. Zamknij je głęboko, ukryj je, daj im czas, żeby dojrzały. Zamilknij córko, zostań przy życiu.

Słowo i miecz Amy Harmon – recenzja

Matka szybko zorientowała się, że małej Lady Lark grozi śmiertelne niebezpieczeństwo i kiedy w odwiedziny do jej męża Lorda Corvena przyjeżdża król, wie, że obie muszą być bardzo ostrożne. Jednak mała dziewczynka jeszcze dobrze nie rozumie świata i przez przypadek sprawia, że król staje się świadkiem działania magii. W wyniku tego wydarzenia to matkę Lark władca skazuje na śmieć, a ona wiedząc, że podobny los może spotkać córkę, wypowiada przed śmiercią magiczne słowa. Przeklina córkę, aby ta zamilkła, aż nadejdzie właściwy czas, aż jej słowa dojrzeją. Przeklina też swojego męża, żeby wymusić na nim ochronę dziewczynki. Jeśli coś jej się stanie, ten sam los spotka także jego.

Słowo i mieczTak więc poznajemy Lady Lark już jako niemal 21-letnią młodą dziewczynę, która jest wyobcowana i samotna. Ludzie uważają ją za dziwadło, bo nie mówi i ciągłe włóczy się po lesie. Tymczasem Lady Lark słucha, słucha głosu przyrody, drzew, zwierząt, jej serce jest niezwykle wrażliwe na krzywdę innych, ale słucha także tego, co mówią ludzie, jest bardzo spostrzegawcza. Ojciec ją ignoruje i stara się chronić za wszelką cenę, jednak robi to w obawie przed klątwą, dla własnego dobra.

Tymczasem do posiadłości Lorda Covena przybywa król, który jest na niego bardzo zły. Jednak nie jest to ten sam król, który zabił matkę Lady, ale jego syn Tristan. Kiedy przez przypadek Lady Lark wpada na jego orszak, mężczyzna postanawia ją porwać na swojego konia i użyć jako argumentu przetargowego w rozmowie z nieposłusznym lordem. Chce go nakłonić, aby w końcu pomógł mu w toczącej się w królestwie wojnie.

I w ten sposób losy Lady Lark i Tristana się splatają. Z początku połączy ich niechęć, wręcz nienawiść, jednak król szybko odkryje, że Lady Lark jest niezwykła i nic nie jest takie, jak się wydaje. Jednak on też skrywa sekrety….

Gorąco polecam Wam książkę Amy Harmon. To jedna z takich książek, po których przeczytaniu pomyślcie: jeszcze nigdy czegoś takiego nie czytałam/łem. Tytuł spodoba się szczególnie fanom Sarah J. Maas, ale także fanom niesamowitych romansów z magią w tle.