FantastykaFantasyRecenzje

Recenzja książki Przenajświętsza Rzeczpospolita

Przenajświętsza Rzeczpospolita - kup na TaniaKsiazka.pl

Recenzja książki Przenajświętsza Rzeczpospolita będzie krótka. Dlaczego? Nie mam zamiaru owijać w bawełnę – tematyka kompletnie nie moja. Przyznaję, że książkę Jacka Piekary mam po raz pierwszy w dłoniach. Jednak po takim początku wcale nie mam ochoty sięgać po więcej. Przebrnięcie przez recenzowaną dziś powieść było dla mnie męką. Warto tutaj wspomnieć, że Przenajświętsza Rzeczpospolita w założeniu ma szokować, bulwersować, zaskakiwać, prowokować i dotknąć do żywego. Tak głosi krotka nota, która znajduje się pod zdjęciem autora. Jak wyglądają moje odczucia po skończonej lekturze?

Recenzja książki Przenajświętsza Rzeczpospolita – wielkie oczekiwania i wielkie rozczarowanie

Przyznam szczerze, że kiedy książka trafiła w moje ręce, miałam nadzieję na dobrą powieść. Może nie na historię wysokich lotów, ale jednak opis z tyłu okładki zaciekawił mnie bardzo. Zachęcona notą wydawcy rozpoczęłam przygodę z książką. Przemierzałam kolejne strony w poszukiwaniu tych bulwersujących i szokujących prawd, które miały objawiać się w tekście. Na co trafiłam? Na wulgarny język i mocno niesmaczne opisy szarej codzienności bohaterów. Temat mnie nie dotknął ani nie uraził. Ponadto nie uważam, że powieść w obecnych czasach jest nadzwyczaj aktualna. Oczywiście wiem, co autor chciał pokazać, a aluzje były tak czytelne, że jedynie dziecko mogłoby się w nich nie połapać.

Recenzja książki Przenajświętsza Rzeczpospolita – przerost formy nad treścią?

Ale czy nasza rzeczywistość naprawdę tak wygląda? Uważam, że nie. Mało tego, moim zdaniem tej powieści bardzo daleko do zobrazowania tego, co dzieje się w naszym kraju. Chyba na facebookowym profilu wydawcy przeczytałam, że powieść jest wyjątkowo aktualna… Oczywiście, na upartego można wskazać kilka trafnych odniesień. Rozumiem, że miało być groteskowo i karykaturalnie. Że miało szokować. Chodzi jednak o język. Być może będzie to surowa ocena, być może kogoś tym urażę (jeśli tak, to przepraszam), ale jak dla mnie, żaden szanujący się Czytelnik nie sięgnie po tę książkę. A przynajmniej Czytelnik, który docenia piękno polskiego języka i wierzy, jak ja, że nawet trudne tematy i nasze narodowe przywary można opisać z klasą.

Być może wulgarny język szokował odbiorców, jakieś 10 lat temu. Mnie szokował, kiedy byłam w gimnazjum i czytałam Kossakowską, gdzie jej bohaterowie nie bali się przeklinać. Teraz, jako dojrzały Czytelnik, szukam w książkach czegoś zupełnie innego. Sceny malowane przez Piekarę w ogóle mnie nie gorszyły, budziły jedynie niesmak i wstręt. Czułam się fatalnie z faktem, że muszę doczytać tę książkę do końca. Bo czytanie o spermie, osikanych gaciach i brudnych penisach nie należy do najprzyjemniejszych. I o ile mogę uwierzyć, że niegdyś książka ta była pożądana właśnie z powodu trywialnego języka i bezpośredniości autora, o tyle nie wierzę, że dziś jeszcze robi to na kimś wrażenie.

Recenzja książki Przenajświętsza Rzeczpospolita – podsumowanie

Recenzja książki Przenajświętsza Rzeczpospolita była dotychczas najgorszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła w kontakcie z literaturą. Czy jest to książka dla wszystkich? Absolutnie nie! Naprawdę trudno jest mi sobie wyobrazić dojrzałego Czytelnika, który pochłania tę powieść z przyjemnością. Jeśli się mylę, śmiało, poprawcie mnie. Być może książka zaciekawi młodzież gimnazjalną lub odbiorców, którzy nie mają problemu z wulgarnym językiem. Ja podczas lektury męczyłam się bardzo.

Ocena Pauliny
  • 3/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 3/10
  • 3/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 3/10
  • 3/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 3/10
  • 3/10
    Jak oceniam konstrukcję bohaterów? - 3/10
  • 3/10
    Jak oceniam pomysł na historię? - 3/10
3/10

Fragment recenzji

Bo czytanie o spermie, osikanych gaciach i brudnych penisach nie należy do najprzyjemniejszych. I o ile mogę uwierzyć, że niegdyś książka ta była pożądana właśnie z powodu trywialnego języka i bezpośredniości autora, o tyle nie wierzę, że dziś jeszcze robi to na kimś wrażenie.