Mądry, że f*ck G. J. Bishopa – recenzja książki

Mądry, że f*ck to już kolejna książka bestsellerowego twórcy Gary’ego Johna Bishopa. Napis na okładce sugeruje, że autor przeprowadzi czytelników przez największe zawirowania w życiu, a tym samym podpowie, jak przetrwać trudne momenty. Książek psychologicznych i poradników o podobnej tematyce mam już trochę za sobą. Czy Bishop zatem stworzył dzieło, które przebija się na ich tle?

Mądry, że f*ck, czyli życiowe mądrości w przystępnej formie

Czy książki i poradniki psychologiczne, traktujące o tym, jak poradzić sobie w życiu w trudnych momentach, muszą być skomplikowane? Bishop pokazuje, że nie. W związku z tym ta pozycja przypadnie do gustu każdemu, kto lubi jasny i mocny przekaz. Same konkrety, żadnych zawiłych aluzji, metafor czy odniesień do starożytnych myślicieli.

Prawdopodobnie to właśnie lekka i przystępna forma sprawia, że książki autora trafiają do tak wielu czytelników. Jednocześnie jednak muszę zaznaczyć, że nie jest to pozycja dla każdego. Dlaczego?

Albo kochasz, albo nienawidzisz…

Z niektórymi pozycjami tak już po prostu jest. Albo przemawiają one do ciebie, albo kompletnie ci nie leżą. To nie oznacza od razu, że ta pozycja nie trafi do innych odbiorców. Mnie autor jednak nie przekonał i nie zaciekawił. Już tłumaczę, o co chodzi!

Agresywny i bezpośredni język sprawia, że poruszane kwestie są zrozumiałe i przystępne, owszem. Jednak jednocześnie autor sprawia przez to wrażenie kogoś, kto się wywyższa i karci czytelnika. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że Bishop stoi nade mną i krzyczy mi do ucha „Przestań się mazgaić i weź się w garść!”. Muszę przyznać, że nie jest to forma, która przemówi do każdego.

Ponadto, według mnie, wiele kwestii poruszonych jest po prostu powierzchownie. Ot: nikt ci nie pomoże, jak sam sobie nie pomożesz, nie będzie lepiej, jeśli nie uświadomisz sobie, że odpowiadasz za swoje życie. Czyli jednym słowem zbiór truizmów i oczywistości, do których uzmysłowienia wcale nie potrzebujemy książki.

Oczywiście, jeśli na kogoś działa metoda krzyku i „brutalnego” pozbawiania złudzeń, to książka z dużym prawdopodobieństwem przypadnie ci do gustu. Owszem, czasem potrzebujemy w życiu bezpośredniego i jasnego komunikatu, który pozwoli nam wyrwać się z letargu i działać. Jednak 245 stron w takim tonie to dla mnie zdecydowanie za dużo.

Mądry, że f*ck – podsumowanie

Styl i przekaz autora do mnie nie trafiają, jednak wierzę, że są czytelnicy, którzy znajdą w tej pozycji coś dla siebie. Tym samym, jeśli nie przeszkadza wam dosadny język, a jednocześnie nie szukacie jakichś głębszych treści, skłaniających do refleksji, ten poradnik może być tym, czego szukacie. Właściwie może być to pozycja na kryzysowe momenty, którą warto mieć pod ręką. Wiadomo, że kiedy coś się wali, nie zawsze mamy czas i ochotę na filozoficzne poradniki. Czasem właśnie potrzeba nam jasnego i prostego komunikatu, który otrząśnie nas z letargu i pozwoli działać. Tak bym właśnie traktowała tę książkę – nie szukajcie w niej głębokich przemyśleń, ale doraźnego wsparcia.

Książkę Mądry, że f*ck znajdziecie tutaj.