Książka

Pasterska korona Terrego Pratchett’a

Świat ciągle musi mierzyć się z podobnym dylematem: co, jeżeli ceniony i uwielbiany autor nagle odchodzi, pozostawiając za sobą niedokończone historie i bohaterów, którzy jeszcze mają wiele do zrobienia? Czasami historia, którą tworzą pisarze, wcale nie należy już do nich. Autor Gry o tron, George R.R. Martin, jest stale ponaglany przez fanów o jak najszybsze dokończenie kolejnych książek z serii Pieśni lodu i ognia. Wprost insynuują mu, żeby bardziej o siebie dbał i przestał się objadać. Nie wynika to z ich prawdziwej troski o jego zdrowie, tylko jest związane z obawą, że nie dokończy dwóch ostatnich książek. Jest to trochę smutne, trochę straszne i trochę niesympatyczne, ale tak to jest, kiedy tworzone przez pisarzy dzieła podbijają cały literacki świat i wszyscy czekają na poznanie kolejnych losów bohaterów.

Podobnie rzecz ma się z cyklem Świata Dysku, najpopularniejszej serii napisanej przez Terrego Pratchett’a. 41 książek, które w humorystyczny i niezwykle fascynujący sposób opowiadają różne historyjki, które mają miejsce w wyimaginowanym, fantastycznym świecie. Mimo iż, książeczki należą do gatunku fantasy, poruszają całkiem rzeczywiste problemy, nawiązując humorystycznie do elementów naszej codziennej rzeczywistości.

9788380693463Pasterska Korona to ostatnia książka z cyklu. Autor pisząc ją był już bardzo ciężko chory. Chciał zakończyć serię w sposób satysfakcjonujący dla fanów. Udało mu się napisać 90% Pasterskiej Korony. Ta część opowiada o odrodzeniu dawnego wroga i wyczuwalnie narastającej grozie. Tiffany Aching będzie musiała się z nim zmierzyć. W tym celu konieczne będzie zjednoczenie wszystkich czarownic i wspólna walka ze złem.

Książki z serii Świat Dysku, ukazywały się przez ponad 30 lat. Fani twórczości Terrego Pratchett’a z niecierpliwością czekali na kolejne odcinki. Ostatnia część Pasterska Korona była o tyle istotna, że miała zakończyć serię, a więc pozamykać kilka spraw. Autor był już wtedy umierający i wraz z zamknięciem serii, metaforycznie żegnał się także z własnym życiem. Fani wstrzymywali oddech, nie wiedząc, czy stan jego zdrowia pozwoli mu dokończyć książkę. Nie mogą mieć jednak pretensji do Pratchett’a, który pisał ją aż do kresu swoich dni. Chorował na Alzheimera, czyli chorobę atakującą umysł, tym bardziej godne podziwu jest to, że ostania książka zachowała charakter poprzednich części.

Terry nie dokończył Pasterskiej Korony. Pozostałą część dopisał Rob Wilkins. Recenzja Pasterskiej Korony będzie więc podzielona między dwóch pisarzy. Następca Terrego miał przed sobą naprawdę trudne zadanie, ale spisał się całkiem nieźle. Można mieć jedynie zarzuty do faktu, że nie wszystkie wątki zostały zamknięte i nie wszystkie fakty – w pełni wyjaśnione. Jednak zdawał sobie sprawę, że nie może odbierać tego Pratchetowi. Tak jak my nie możemy mieć pretensji do obu pisarzy. Dali z siebie wszystko, Terry pisał do końca, chcąc zaspokoić ciekawość fanów.

Pocieszające jest to, że ta książka praktycznie w całości została napisana przed Pratchett’a. Zapewne część fanów, a właściwie wyznawców Terrego nie będzie do końca usatysfakcjonowana, ale muszą mu wybaczyć i pozwolić mu odejść.