Pamiętnik więzienny

Historia jak z filmu, a jednak wydarzyła się naprawdę. O tym jak dotkliwe może być odrzucenie miłości syna wpływowego szejka, w 2017 roku na własnej skórze dowiedział się Artur Ligęska. Autor książki Inna miłość szejka został skazany na dożywocie za niewinność. O tym jak udało mu się wydostać z emirackiego więzienia i jak wyglądała codzienna walka o przetrwanie opowiada w swojej najnowszej książce Pamiętnik więzienny.

Kiedy marzenie zmienia się w koszmar

Artur Ligęska to polski mistrz fitness, autor wielu inicjatyw sportowych, człowiek pełen marzeń mający na koncie mnóstwo sukcesów zawodowych. Niestety los nie zawsze rozdaje jedynie dobre karty. Dlatego mimo zaangażowania i ciężkiej pracy wśród licznych osiągnięć Artura, na jego liście zaczęło pojawiać się również nieudane projekty.

Nieuczciwi inwestorzy, przegrana w walce z prawnikami o prawo do własnych przedsięwzięć, złamane serce, problemy finansowe…  To wszystko sprawiło, że postanowił wylecieć z kraju, żeby móc ochłonąć i zacząć na nowo. Nie wiedział jednak, że decyzja ta sprawi, że zostanie wkrótce pozbawiony wolności i utknie na 13 miesięcy po środku pustyni. Bez dostępu do środków czystości, materaca od głową, leku ratującego jego życie, widoku nieba i jakiejkolwiek pewności, czy kiedykolwiek wróci znów do Polski.

Jak marzenie o imperium fitness zamieniło się w emiracki koszmar, którego nie życzylibyśmy nawet najgorszemu wrogowi? Co takiego zrobił Artur Ligęska, że zasłużył sobie na tak nieludzkie traktowanie, upodlenie i przemoc psychiczną? Otóż wpadł w oko komuś, kto ma ogromne wpływy i nie rozumie słowa nie.

Pamiętnik więzienny

Pamiętnik więzienny, czyli nie odmawia się księciu

Artur za swoje nie wobec płomiennych uczuć arabskiego szejka odpowiedział więzieniem, w którym znalazł się zupełnie bezpodstawnie. Niemniej jednak nie znaczy to, że znalazł się tam przypadkowo. Anioł, jak bowiem nazywa syna księcia Abu Zabi, który chorobliwie się w nim zadurzył, postanowił nie wypuścić swojego habibi z kraju. Jak bowiem miałby móc go na wyciągnięcie ręki, jeśli ten wyleciałby i być może nigdy by nie wrócił?

Pamiętnik więzienny

Anioł bowiem nie akceptuje odmowy. Nawet jeśli ceną tej decyzji jest pozbawienie obiektu swoich uczuć godności, kontaktu z rodziną i zapewnienie mu koszmaru, z którego jedyną ucieczką wydaje się śmierć.

Tymczasowa izolacja spowodowana pandemią dała nam namiastkę tego, jak wygląda życie w zamknięciu, bez możliwości bezpośredniego kontaktu z bliskimi. Jeśli ta sytuacja wydawała się Wam ciężka, pomyślcie że czeka Was przejście tego po raz kolejny. Tym razem bez internetu, zamknięci w małym pokoju, który jest Waszą sypialnią, łazienką i salonem. Otrzymujecie głodowe porcje jedzenia, nie macie dostępu do żadnych rozrywek, nie macie nawet do kogo otworzyć ust. Po podłodze biegają mrówki, a Wy śpicie na gołej ziemi, bez żadnego materaca. Nie macie mydła, pasty do zębów, czystych ubrań na zmianę, a bieliznę przepieracie w wodzie z brudnej i popsutej toalety. Nigdy nie wychodzicie ze swojego pokoju. Jesteście jedynie świadkami przemocy i nieustannie boicie się o to, czy nie padniecie ofiarą gwałtu. Czy nie zwariujecie i czy dacie radę.

To tylko część atrakcji jaką zafundował Anioł swojemu polskiemu ukochanemu. Najgorszą częścią tej historii jest fakt, że nie jest to opowieść fikcyjna, a nieprawdopodobny scenariusz, jaki spotkał Artura Ligęskę podczas jego pobytu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Przetrwam, choćby nie wiem co!

Pamiętnik więzienny to zapis Artura, który spędził w niewoli 13 miesięcy, nieustannie walcząc o przetrwanie. O zachowanie zdrowia fizycznego bez dostępu do leków, porządnej porcji jedzenia. Funkcjonując jedynie na czterech brudnych metrach sześciennych. O swoje zdrowie psychiczne, nieustannie łapiąc się nadziei, że uda mu się jeszcze wyjść na wolność i wrócić do domu. O swoją wiarę, która pomagała mu przetrwać, mimo nacisków i prób konwersji na islam.

To zapis niezwykłej walki, którą musiał toczyć każdego dnia. Z absurdalnym systemem, z mentalnością kraju, który uważa się za kolebkę nowoczesności, nie przestrzegając jednocześnie elementarnych praw człowieka. Z człowiekiem, który ma ogromną władzę i kaprysy, które stoją ponad prawem.

Lektura książki była dla mnie prawdziwym wyzwaniem Nie dlatego, że nie była ona ciekawa, wręcz przeciwnie. Jest to tytuł ciężki gatunkowo, bo opowiada o autentycznych wydarzeniach, które gdyby nie zaangażowanie polskich służb, mediów, ogromna wola życia, codzienna praca i łut szczęścia, nie miałaby okazji zakończyć się szczęśliwie. To nieustające pytanie: co ja zrobiłabym na tym miejscu? Czy wystarczyłoby mi sił, by walczyć? Czy udawałoby mi się codziennie odnajdywać nadzieję, sens i poczucie godności wbrew wszystkiemu?

Jestem wdzięczna Arturowi za podzielenie się swoimi trudnymi doświadczeniami, obnażając się całkowicie. Bez cenzury i bez filtrów. Jednocześnie to, że wciąż istnieją na świecie miejsca, w których łamanie praw człowieka znajduje się na porządku dziennym napawa mnie smutkiem i poczuciem niemocy. Historia Artura daje mi jednak nadzieję na to, że przełom może być możliwy. Pamiętnik więzienny jest książką, która zostanie z Wami na dłużej. Jeśli oczywiście odważycie się razem z autorem przekroczyć mury emirackiego więzienia.

Książkę Pamiętnik więzienny znajdziecie tutaj.

Ania ocenia:
  • 10/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 10/10
  • 8.8/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 8.8/10
  • 9/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 9/10
  • 10/10
    Czy jest ona warta polecenia? - 10/10
9.5/10

Fragment recenzji

Pamiętnik więzienny to zapis Artura, który spędził w niewoli 13 miesięcy, nieustannie walcząc o przetrwanie. O zachowanie zdrowia fizycznego bez dostępu do leków, porządnej porcji jedzenia. Funkcjonując jedynie na czterech brudnych metrach sześciennych. O swoje zdrowie psychiczne, nieustannie łapiąc się nadziei, że uda mu się jeszcze wyjść na wolność i wrócić do domu. O swoją wiarę, która pomagała mu przetrwać, mimo nacisków i prób konwersji na islam.

To nieustające pytanie: co ja zrobiłabym na tym miejscu? Czy wystarczyłoby mi sił, by walczyć? Czy udawałoby mi się codziennie odnajdywać nadzieję, sens i poczucie godności wbrew wszystkiemu?