Mleko i miód Recenzja

Mleko i miód. Recenzja książki

Nie czytam poezji nałogowo. Można nawet powiedzieć, że ostatnio nie czytam jej wcale. Ale są wersy moich ulubionych wierszy, które mogłabym wyrecytować z pamięci. W poezji jest coś niezwykłego: to, że nikt nam nie daje gotowych odpowiedzi, każdy z nas może wybrać z wiersza, to co najbardziej przemawia właśnie do niego. Wiersze Rupi Kaur każdy może potraktować inaczej. Autorka pisała o niezwykle trudnych doświadczeniach, które najprawdopodobniej były jej udziałem: o gwałcie, przemocy, zdradzie, stracie. Jednak tak naprawdę sensem tego niezwykłego tomiku poezji jest odzyskiwanie nadziei, jest przetrwanie. Chciała powiedzieć wszystkim kobietom na świecie: nie ma znaczenia, co Wam się przytrafiło, jesteście jak mleko i miód, gładkie i niezniszczalne, z wrodzoną zdolnością do gojenia ran.

“Samotność jest znakiem, że desperacko potrzebujesz siebie (…)

Rupi Kaur ma za sobą wiele traumatycznych doświadczeń, chociaż tak naprawdę tytuł książki został zainspirowany doświadczeniami innych kobiet. Autorka napisała kiedyś wiersz, który nawiązywał do ludobójstwa Sikhów z Indii w 1984 roku. Zwróciła uwagę na kobiety, które w tych strasznych dniach patrzyły na śmierć swoich mężów i dzieci i… przetrwały. Doświadczyły tego, czego żaden człowiek nie powinien nigdy doświadczyć i wyszły z tego… gładkie jak mleko, zwarte jak miód. Autorka wyjaśniła także, że właśnie mleko i miód ze względu na swoje właściwości mają zdolność gojenia ran i o tym właśnie jest ten tomik poezji.

Mleko i miód. Recenzja – jak zagoić rany?

Rupi Kaur

Źródło: www.rupikaur.com

Ktoś zapytał się, czy ten tomik poezji zawiera treści, które wymagają cenzury, czy te wiersze mogą być czytane przez nastolatków, a nawet starsze dzieci. W odpowiedzi usłyszał: tak, mogą. Nie ma w nich dosłownych odniesień do gwałtów, przemocy, czy jakichkolwiek obrazowych opisów krzywdy zadanej drugiemu człowiekowi. Te wiersze, to słowa klucze, symbole, za którymi zapisana jest czyjaś historia, ale nie jest ona dosłowna.

Każdy, bez względu na wiek doświadczył w życiu przykrych zdarzeń. Bez względu na to, czy są nimi zła ocena w szkole, czy złamane serce, czy podniesiona przez ojca ręka, każdy doświadczył w życiu smutku. I Kaur pisze o tym, że naprawdę wszystko można przetrwać, każda ranę można zagoić i w końcu, że z każdego smutku jest wyjście. Tak naprawdę nieważne jest to, co było, ważne jest to, żeby potrafić dostrzec jasną stronę życia i na niej się skupić.

Manifest kobiecości

Niewątpliwie autorka tych wierszy jest odważna i bezkompromisowa. Joanna Pachla napisała, że tomik wierszy Rupi Kaur jest manifestem kobiecości, ma moc jednoczenia kobiet, zbierania ich głosów w jeden silny krzyk. Potrzebujemy jedności, wspierania się w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

“Jeżeli urodziłaś się ze słabością, żeby upaść,
urodziłaś się też, z siłą, która wystarczy do tego, żeby się podnieść.

Dla mnie tomik Rupi Kaur to przypomnienie, dlaczego potrzebujemy poezji w naszym życiu. Zapisanie kilku słów, kilku krótkich zdań, ma w sobie moc, której nie dorówna kilkanaście zapełnionych tekstem stron. Można w kilku słowach zawrzeć tak wiele uniwersalnej treści, że każdy dzięki nim odkryje swoje własne myśli, zagoi swoje własne rany. Niewątpliwie Rupi Kaur udało się to, co nie udaje się wielu współczesnym poetom. Zwróciła uwagę swoimi wierszami na wiele ważnych problemów, poruszyła mnóstwo kwestii, o których się już nie mówiło, stała się głosem współczesnego pokolenia kobiet.

Rupi Kaur nie bez powodu napisała tomik wierszy podzielony na cztery rozdziały, z których ostatni to Gojenie. Pokazała swoją drogę do wybaczenia, sobie, innym, do odnalezienia siebie i zagojenia ran, które nie pozwalały jej iść do przodu. To niezwykle ważna lekcja dla każdego, to lekcja nadziei.