Jeden z największych dylematów rodzica…

Nadchodzi taki czas, kiedy dzieci przychodzą z przedszkola lub szkoły i zadają rodzicom pytanie, które od razu umieszcza tych drugich na planecie dylematów:

Mamo, a wiesz inne dzieci mówią, że Mikołaja nie ma, powiesz mi jak jest? Czy Mikołaj istnieje? Tylko powiedz prawdę.

Prawda, nasze dziecko żąda prawdy, prawdy od nas. Aha i wtedy my przypominamy sobie, że rzeczywiście kilka raz wspomnieliśmy dziecku o takim gościu. Mikołaju, który jakimś cudem wchodzi w nocy do naszego mieszkania w bloku, przez komin którego nie ma, i ten oto gość, zostawia prezenty pod naszą choinką. I kiedy przez kilka lat nasze dziecko nie wątpi w nasze zapewnienia o tym właśnie Mikołaju, mamy względny spokój. Jednak kiedy dorośnie na tyle, żeby zacząć mieć wątpliwości w tej materii, rodzice zapędzają się w kozi róg i wtedy muszą powiedzieć dziecku, jak jest. Jeżeli nie chcecie usłyszeć później takiego oto zdania:

Wiesz babciu Mikołaja nie ma, to mama zjadła te pierniki, które dla niego zostawiłem.

…. przygotujcie się na opowieść o Mikołaju i odpowiedzi na pytania, a kto zostawia prezenty pod choinką, a czy Mikołaj istnieje, a jak on dostał się do naszego domu?

Jak odpowiedzieć na pytanie: czy Mikołaj istnieje?

Rodzice nie chcą okłamywać swoich dzieci, jednocześnie bardzo chcą, aby ich maluch mógł doświadczyć magii świąt i całej cudownej otoczki związanej z postacią Mikołaja. Co robić, co robić? Jest sposób, posłuchajcie:)

So, no, I am not Santa. Santa is love and magic and hope and happiness. I’m on his team, and now you are, too.

Takie oto zdanie, które w wolnym tłumaczeniu brzmi: “Więc nie, nie jestem Mikołajem. Mikołaj to miłość, magia, nadzieja i szczęście. Jestem w jego drużynie, a teraz ty także” napisała w liście do swojej córki pisarka, Martha Brockenbrough. Sharon Silver z popsugar.com skomentowała to wyjście, jako najlepszy, książkowy przykład tego, jak należy odpowiadać dzieciom na pytania związane z osobą Mikołaja.

Szczerze o Mikołaju

Martha Brockenbrough napisała list do córki, po tym jak mała poprosiła ją o szczere odpowiedzi dotyczące Mikołaja. W liście wyjaśniła, że jej pytania są bardzo ważne i że wie, że wątpliwości związane z Postacią Mikołaja kłębiły się w głowie jej córeczki od dawna. Odpowiedziała, że nie, nie jest Mikołajem. I to ona, a nie Mikołaj wypełnia jej skarpety świątecznymi podarunkami i umieszcza prezenty pod choinką, tak jak robiła to jej mama, a wcześniej mama jej mamy ( i tatuś czasami też pomagał). Napisała, że wie, że kiedyś i ona (córka) będzie częścią tej wspaniałej tradycji.

Później wyjaśniła, że Mikołaj jest czymś większym niż jakakolwiek osoba, a jego praca  trwa od wieków i nigdy się nie kończy. To co robi, jest proste i niezwykle potężne zarazem. Uczy dzieci jak wierzyć w coś, czego nie można dotknąć ani zobaczyć. Ta umiejętność będzie jej potrzebna, aby wierzyć w siebie, w przyjaźń, w miłość, w swój talent, w swoją rodzinę. Są to rzeczy, których nie da się wziąć do rąk, ale które pozwalają przetrwać najczarniejsze godziny.

Mikołaj jest właśnie takim nauczycielem, który uczy tego wszystkiego i teraz ona (mama) jest jego pilną uczennicą i go zastępuje przygotowując prezenty, ponieważ Mikołaj nie byłby w stanie poradzić sobie z tym wszystkim sam.

Tak więc jest sposób aby powiedzieć dzieciom prawdę o Mikołaju zachowując przy tym ten cudowny, wspaniały klimat Bożego Narodzenia, w którym miłość, przyjaźń i bliskość rodziny odczuwa się w szczególny sposób.

Źródło: http://www.popsugar.com/moms/Telling-Kids-Truth-About-Santa-27332439