Kobiety z bloku 10

Tegoroczne wydanie książki Kobiety z bloku 10 to rozszerzone wydanie przerażających opowieści o ofiarach pseudomedycznych eksperymentów w Auschwitz. Przez tytułowy blok 10. przeszło 800 kobiet, z których przeżyło trzysta. Autor, Hans Joachim Lang, rozmawiał z kilkoma z nich. Te opowieści nie pozostawią nikogo obojętnym.

Szokujące świadectwo

Kobiety z bloku 10. znajdziesz na taniaksiazka.pl

Książkę znajdziecie tutaj>>

Najbardziej przeraża mnie myśl, że naocznych świadków wojennych zbrodni jest coraz mniej. Mam jednak nadzieję, że dzięki takim książkom nie zatrze się pamięć o nich. Kobiety z bloku 10 to spisane wspomnienia jak i dokumenty potwierdzające nieludzkie traktowanie ludzi przez lekarzy w obozach Auschwitz i Birkenau. Mengele nie był bowiem jedynym przypadkiem. Doktorzy Clauberg i Schumann, bo głównie o nich mowa w tej książce, za punkt honoru postawili sobie masową sterylizację więźniów, zwłaszcza Żydów. Wbrew woli usuwali kobietom jajniki, naświetlali, niby pod pretekstem wykonania RTG płuc. Nikogo nie obchodziło, że od szkodliwej dawki promieniowania ludziom tworzyły się okropne rany, które nie chciały się goić. Brak słów, by to opisać… Mamili ludzi obietnicami wypuszczenia na wolność, podczas gdy ich ciała posłużyły poszerzeniu kolekcji szkieletów jakiegoś szaleńca.

Podczas czytania o pociągach przyjeżdżających do Auschwitz, o sortowaniu ludzi wysiadających w głowie miałam tylko jedną myśl. Jakim trzeba być człowiekiem, by do tego dopuścić? Przecież nawet najdziksze zwierzęta tak nie robią!

Lang zawarł w książce również to, co się działo po wyzwoleniu. Ci, którzy przeżyli i wrócili do ojczyzny, nie mieli najczęściej nic i nikogo. Bliscy zostali wymordowani, a mieszkania, domy – rozgrabione. Do tego mierzyli się również z biurokracją, podczas starań o zadośćuczynienia. Wielu ludzi na skutek powikłań po doświadczeniach nie byli w stanie podjąć pracy. Niestety, na wielu kobietach zabieg sterylizacji się udał i dzieci mieć nie mogły, mimo desperackiego ich pragnienia. Natomiast dzieci urodzone poświadczyć mogą o zwycięstwie nad tymi okropieństwami!

Kobiety z bloku 10 – recenzja

Bez wątpienia nie jest to książka łatwa. Dobrze, że między rozdziałami opisującymi zbrodnicze eksperymenty, autor ukazał również życie codzienne kobiet w bloku 10. Szukały one bowiem odskoczni od okrucieństw, śpiewając, tańcząc czy recytując wiersze, a nawet szukając miłości.

Nie dałam rady Kobiet z bloku 10 przeczytać szybko. Musiałam ją sobie dawkować ze względu na poważny temat, jaki porusza. Męczył mnie też momentami urzędniczy język, mnogość dat, nazwisk, cytowanych z rozpraw sądowych wypowiedzi. Nie przepadam również za książkami, które przypisy umieszczają na samym końcu książki. Po przeczytaniu kilku odpuściłam przeskakiwanie po książce, bo wytrąca to trochę z rytmu czytania. Dla zwykłego czytelnika taki styl pisania może być nie bardzo przystępny.

Ta książka jest pełnym bólu świadectwem ludzkiego okrucieństwa. Uważam jednak, że jak najwięcej ludzi powinno ją (a także inne dotyczące tej tematyki) przeczytać. W pewnym sensie przez szacunek dla tych, których nigdy z nazwisk nie zostaną wymienieni. Byśmy o nich pamiętali. I przede wszystkim – byśmy nigdy, ale to nigdy nie dopuścili, by historia zatoczyła koło.

Moja ocena
  • 7/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 7/10
  • 6/10
    Jak oceniam styl pisania i język książki? - 6/10
  • 9/10
    Czy warto przeczytać tę książkę? - 9/10
7.3/10

Fragment recenzji

Kobiety z bloku 10. to spisane wspomnienia jak i dokumenty potwierdzające nieludzkie traktowanie ludzi przez lekarzy w obozach Auschwitz i Birkenau. Doktorzy Clauberg i Schumann, bo głównie o nich mowa w tej książce, za punkt honoru postawili sobie masową sterylizację więźniów, a czynili to nieludzkimi metodami. Ta książka jest pełnym bólu świadectwem ludzkiego okrucieństwa. Uważam jednak, że jak najwięcej ludzi powinno ją (a także inne dotyczące tej tematyki) przeczytać.