Ciekawostki o książkach

George RR Martin w końcu wyda książkę… tylko nie tą, na która wszyscy czekali

George RR Martin George RR Martin to naprawdę bardzo specyficzny autor. Nie tylko łamie wszelkie nieoficjalnie przyjęte normy fabularne dotyczące, niezabijania głównych bohaterów czy niepokazywania zbyt wielu drastycznych scen, ale także ma bardzo specyficzne poczucie humoru i często wpada w złość. W tej całej złości grozi nawet fanom, że za każdym razem, kiedy pytają go kiedy skończy wreszcie kolejną książkę z cyklu Pieśń Lodu i Ognia, on zabija jednego ze Starków. Taki wesoły Pan. Jego wymiana zdań z fanami to już legenda. Teraz światło dzienne ujrzała w końcu informacja, że Martin wyda wreszcie książkę… tylko nie taką, na która czeka kilka milionów fanów na świecie. Cóż, ważne, że chyba faktycznie nad czymś pracuje.

Gra o tron w obrazkach

Już w październiku (październik to polski miesiąc premier, u nas ukaże się w końcu Harry Potter i Przeklęte Dziecko w polskim przekładzie) Martin zapowiedział wypuszczenie ilustrowanej wersji Gry o Tron. Skąd taki pomysł? Pisarz uważa, że 20 (!!!) rocznica wydania pierwszej książki (faktycznie sierpień 1996) wymaga specjalnej oprawy, w końcu książki całkowicie zmieniły jego życie i przewróciły je do góry nogami. Ilustrowana wersja Gry o Tron (cykl Pieśń Lodu i Ognia) będzie miała oczywiście znaną wszystkim fabułę, ale zostanie wzbogacona o wprowadzenie napisane przez słynnego amerykańskiego aktora i satyryka Johna Hodgman’a, a jej największym walorem będą niezwykłe czarno-białe ilustracje (dokładnie 73) i ośmio-kolorowa szata graficzna. Z pewnością taka pozycja będzie gratką dla wielu milionów fanów, jednak raczej niewielu z nich zgodzi się z tym, że jak twierdzi Martin “uczczenie takiej rocznicy wymaga czegoś specjalnego, czegoś więcej niż wydania nowej książki” – hmm 🙂

Będzie 8 książka?

Fanów jednak zelektryzowała zupełnie nowa informacja, która zdaje się przybierać całkiem realne kształty. Pojawia się coraz więcej głosów, potwierdzających, że Martin będzie potrzebował ośmiu książek z cyklu Pieśń Lodu i Ognia, by skończyć całą historię. Tak więc być może po Dream of Spring będzie jeszcze jedna część Gry o Tron. Niedawno nawet HBO potwierdziło, że będzie 8 sezonów serialu. Twórcy zapytani, o to, czy będzie także ósma książka, odpowiedzieli, że nic o tym nie wiedzą, ale wszystko, co wyda Martin przyjmą z otwartymi dłońmi. Jednocześnie HBO potwierdziło, że sezon 8 będzie już ostatnim. Biorąc jednak pod uwagę, fakt, że fani już teraz obawiają się, że Martin nie dożyje zakończenia serii (jedna książka powstaje 5 lat, a ich zdaniem Martin wydaje się osobą mało dbająca o swoje zdrowie) ta informacja być może sprawi, że zamiast się cieszyć, jeszcze bardziej się zmartwią.

Przepraszam, schrzaniłem

Martin wystawia cierpliwość fanów na kolejną ciężką próbę. Nie tylko nie dotrzymał obietnicy, że serial nie wyprzedzi książek, ale po raz kolejny “zawiódł fanów”, którzy liczyli na to, że 6 część Gry o tron (Wichry zimy – Pieśń Lodu i Ognia) ukaże się na sierpniowym World Fantasy Convention w Kansas. Nic takiego się nie wydarzyło. Teraz wypuszcza książkę, która jest ilustrowaną wersją tego, co fani już znają. Wydawcy bronią Martina mówiąc, że bardzo ciężko pracuje, że właściwie średnio zapisuje tyle stron, ile wystarczyłoby normalnie na zapełnienie 20 książek.

Geniusze tak mają

Chyba jeszcze nigdy w świecie literatury i filmu nie było tak nietypowej relacji fan-pisarz, autor. Wymiana zdań pomiędzy fanami, a Martinem jest naprawdę bardzo specyficzna, często niemiła i nacechowana niezwykle osobistymi emocjami, które przekazuje fanom autor i odwrotnie. Można nawet uznać, że niektórzy fani są wręcz niegrzeczni i nie traktują Martina z należytym szacunkiem, a on… im na to pozwala, a przez swoje niewybredne wypowiedzi przenosi często poziom rozmowy na naprawdę niskie poziomy. Jednak trudno oczekiwać, że ktoś kto stworzył Grę o Tron będzie zwyczajnym człowiekiem. Trzeba mieć w sobie naprawdę skrajny zasób emocji, empatii, wyobraźni i zwykłej ludzkiej arogancji, żeby stworzyć takie historię, jakie wymyśla autor. Wiec myślę sobie, że Martinowi naprawdę należy się znacznie większe uznanie, niż to które otrzymuje i cierpliwe czekanie, na wszystko, czym zechce podzielić się ze światem.