ArtykułyRecenzje

„Dziecko wspomnień” Steena Holmes

W tle leciał Mozart, kiedy siadałam na fotelu bujanym, który wstawiliśmy do pokoiku Grace. Wpatrywałam się w trzymaną na rękach córeczkę. Czułam się tak, jakbym nigdy nie robiła nic innego. Potrafiłam gapić się na nią godzinami i w istocie często to robiłam.

Trudno było na nią nie patrzeć. Grace była najdoskonalszym niemowlęciem, jakie w życiu widziałam.

Złapałam telefon i pstryknęłam zdjęcie, żeby je wysłać Brianowi. Odkąd wróciłyśmy ze szpitala, posłałam mu ich już chyba setkę. Nie chciałam, żeby cokolwiek przegapił.

– Tatuś zakocha się w tobie z chwilą, gdy weźmie cię na ręce. To pewne.

-Fragment książki Dziecko wspomnień Steeny Holmes

Niektóre książki są po prostu… dziwne. Inne. Dosłownie od pierwszej strony emanują czymś osobliwym, a czytając je zdajemy sobie sprawę, że wydarzy się coś nieuniknionego. Mamy wrażenie, że coś tu nie gra… Przeczuwamy, że finał na pewno nie będzie przewidywalny. Takie jest Dziecko wspomnień.

PSYCHOLOGICZNY THRILLER – CO TO ZNACZY?

Dziecko wspomnieńKsiążka jest reklamowana hasłem: „Psychologiczny thriller, który trzyma w napięciu do ostatniej strony”. Rzadko kiedy slogan tak trafnie odzwierciedla istotę reklamowanego produktu. W tym przypadku napięcia nie zabraknie. Zatracicie się w niepokojącej, acz uzależniającej mieszance emocji – szoku, osłupienia, współczucia, może nawet przerażenia. W języku angielskim słowo „sick” oznacza chory, ale w młodzieżowym slangu można tłumaczyć je jako „mega-świetny”. Ta książka łączy w sobie te dwa słowa – jest genialna, ale – nie oszukujmy się – trochę chora.

Powieść zapowiada się dosyć niepozornie. Ot, zwykła historyjka o macierzyństwie. Rzućmy okiem na krótki opis fabuły powieści: Gdy Diane zachodzi w ciążę, jej mąż Brian jest w siódmym niebie. Nie jest to jednak dobry czas na dziecko – Diane awansuje, zaś Brian musi wyjechać do Londynu, by tam koordynować otwarcie filii przedsiębiorstwa, w którym pracuje.

Mija rok. Diane jest bardzo szczęśliwa i spełnia się w nowej roli, a córeczka Grace to jej oczko w głowie. A jednak coś jest nie tak… Pobyt Briana w Londynie przedłuża się w nieskończoność, Diane natomiast drży o dziecko, nie chcąc zostawić go choćby na moment z kimś innym. Wokół Diane mają też miejsce niepokojące zmiany, które sugerują, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda…

I właśnie ostatnie zdania tej zapowiedzi kryją w sobie coś niewątpliwie mrocznego. Ta książka jest… surrealistyczna. Psychologiczny wątek jest przesycony przerażającym i poruszającym do głębi dramatem rodzinnym.

DZIWNE OBLICZE POWIEŚCI DZIECKO WSPOMNIEŃ

Czegoś takiego dawno nie czytaliście, gwarantuję.

Jeszcze raz powrócę do tego stwierdzenia – ta książka jest dziwna. Niecodzienna. Słowo „dziwny” kryje pod sobą wiele, często różnych znaczeń. Dziecko wspomnień nie jest dziwne w rozumieniu: cudaczne, kuriozalne czy absurdalne. Jest to po prostu powieść specyficzna, na swój sposób wyjątkowa i uderzająca. Temat macierzyństwa został oddany na pewno w nietuzinkowy sposób. Warto przeczytać.