Bad Mommy. Zła mama Recenzja

Bad Mommy. Zła mama Recenzja – powrót Tarryn

Tarryn Fisher jest marką samą w sobie. Książki tej autorki to zdecydowanie wysoka półka. Styl, wykorzystane motywy, poziom skomplikowania postaci i wydarzeń, dialogi – mistrzostwo świata. Jej książki są bardzo wysoko oceniane zarówno za granicą, jak i w Polsce, a każda pojedyncza budzi wielkie emocje. A właśnie emocje…

Tarryn uwielbia złych bohaterów i to zdecydowanie widać w tej książce. W końcu główną bohaterką tej opowieści jest kobieta, co najmniej szalona, nieprzewidywalna… zła. Mowa oczywiście o Fig, która ubzdurała sobie, że jest w stanie zająć miejsce matki, żony, kochanki w sercu pewnej, obcej rodziny. Sama Fig także jest ofiarą, straciła dziecko. I właściwe ten moment okazuje się przełomowy w jej życiu i będzie motorem jej dalszych działań.

Bad Mommy. Zła mama Recenzja –  o szaleństwie silniejszym niż rozum

Fig postanowiła zająć jej zdaniem należne jej miejsce… Złej Mamy. Tak, w ten sposób nazywa Jolene, czyli kobietę, której życie powoli zaczyna zatruwać. W tej rodzinie jest też mężczyzna, mąż Jolene – Darius oraz ich córka Mercy. Fig zaczyna śledzić Złą Mamę, w końcu dochodzi do tego, że kupuje dom w jej sąsiedztwie. Powoli, acz systematycznie wkrada się w każdy aspekt życia kobiety. Zaczyna spotykać się z jej przyjaciółmi, uczestniczyć w rodzinnych uroczystościach, można powiedzieć, że jest wszędzie. Nawet kupuje dokładnie te same rzeczy, co Jolene. Szaleństwo Fig wydaje się nie mieć granic.

“Musisz mówić na głos, co myślisz, to jedyny sposób, żebyś zrozumiała, że nie jesteś jedyną naprawdę porąbaną osobą.“

badKsiążka jest nie tylko niezwykle intensywna emocjonalnie, ale także forma prowadzenia akcji jest nietypowa. Poznajemy wydarzenia z perspektywy trzech bohaterów: Fig, Dariusa i Jolene. Jest to niewątpliwie dosyć ciekawy i unikatowy zabieg, który sprawia, że książka staje się wielopłaszczyznowa. Właściwie mamy wrażenie, że oglądamy sztukę w teatrze, a każda postać dramatu ma swoją rolę do odegrania. Tak, niewątpliwie książki Tarryn to prawdziwa sztuka.

Bad Mommy. Zła mama Recenzja – dla miłośników „mocnych” książek

Dla miłośniczek romansów dodam, że w książce nie brakuje namiętnych scen sexu. Oczywiście nie ma sensu liczyć na piękną i subtelną miłość, w tej książce wszystko jest… skomplikowane.

“Widzę, że masz rzeczy, na które nie zasługujesz. To mnie naprawdę przygnębia. Czuję, że zasługuję na nie bardziej niż Ty. Mogłabym być, lepszą wersją Ciebie. “

Książkę polecam dla osób uwielbiających wymagające thrillery psychologiczne, gdzie na każdym kroku czeka coś nowego i nieprzewidywalnego. Tarryn uwielbia bawić się akcją, bohaterami i przede wszystkim emocjami. Także czeka na Was prawdziwy rollercoaster. Przygotujcie się na bohaterkę, rodem z horroru, której szaleństwo wykracza daleko poza społecznie akceptowalne zachowania. Nic w tej książce nie jest proste, ale dzięki temu możecie być pewni, że porwie Was jak wir na spokojnym morzu i wypuści nieco zmieszanych, zakłopotanych i oszołomionych. To jedna z tych książek, których się nie zapomina, i o których się myśli jeszcze przez wiele dni po przeczytaniu.

Ocena Agaty
  • 8/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 8/10
  • 10/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 10/10
  • 8/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 8/10
  • 6/10
    Czy bohaterowie wzbudzili sympatię? - 6/10
8/10

Fragment recenzji

Tarryn Fisher jest marką samą w sobie. Książki tej autorki to zdecydowanie wysoka półka. Styl, wykorzystane motywy, poziom skomplikowania postaci i wydarzeń, dialogi – mistrzostwo świata. Jej książki są bardzo wysoko oceniane zarówno za granicą jak i w Polsce, a każda pojedyncza budzi wielkie emocje. A właśnie emocje…