Recenzje

Zakonnice odchodzą po cichu – recenzja książki Marty Abramowicz

Zakonnice odchodzą po cichuŻycie zakonne w Polsce to temat tabu. Szczególna zasłona milczenia spuszczana jest na stojące najniżej w kościelnej hierarchii kobiety. To, co dzieje się za murami klasztorów, rzadko może ujrzeć światło dzienne. Reportaż Marty Abramowicz nieco uchyla nam te tajemnicze drzwi. A rzeczywistość po drugiej stronie zadziwia i przeraża. Przewietrzcie umysły – zdaje się krzyczeć autorka do przedstawicieli polskiego Kościoła.

Pokora. To najważniejsze pojęcie w życiu siostry zakonnej. Pokora wobec wszystkiego – świata, życia, obowiązków, innej siostry. A na szczycie tej piramidy uniżenia wcale nie stoi Bóg. Jego miejsce zajmuje Przełożona – głos samego Jezusa. Jej zdanie jest ostateczne, święte i nieodwołalne, a każdy sprzeciw może skończyć się groźbą opuszczenia zgromadzenia. W duchowości zakonnicy jedynymi formami wyrażania wiary są rytuały i gesty. Żadnych dociekań, pytań, szukania odpowiedzi. Żadnego dialogu.

Siostra nie może sama przeczytać książki czy kupić sobie gumki do włosów. Nie mówiąc już o korzystaniu z Internetu. Każda sfera jej egzystencji podlega ścisłej kontroli i jest surowo rozliczana. Zła postawa podczas modlitwy, zjedzenie jabłka w pokoju, naruszenie ciszy nocnej, rozmowa z koleżanką. Depresja? To oznaka braku wiary. Bunt? Przejaw niedojrzałości. Samodzielne myślenie? Niesubordynacja wobec Przełożonej.

Taki obraz życia wyłania się z książki Marty Abramowicz Zakonnice odchodzą po cichu. W swoim reportażu autorka postanawia spotkać się z byłymi zakonnicami i spytać je o powody odejścia. Te w perspektywie ich opowieści zdają się być jasne. Polskie żeńskie klasztory XXI wieku to ostatnie bastiony patriarchalnego porządku świata. Ze swoimi skostniałymi regułami kurczowo trzymają się przedsoborowego porządku, który dawno już przeszedł  do historii wśród męskich duchownych oraz sióstr w zachodnim świecie. Zacofane, przerażone nowoczesnością, niedokształcone i same skazujące się na pozostawanie w cieniu – diagnozy stawiane przez byłe zakonnice nie dają nawet cienia nadziei na poprawę sytuacji.

Ale zakonnice odchodzą po cichu. Nie chcą mówić o tym, co przeżyły. Nie chcą plamić dobrego imienia swojego zgromadzenia. Wcale nie odwracają się od Boga, chociaż zaczynają go inaczej pojmować. Ich  relacjom z pewnością nie można zarzucić tego, że są jedynie wzbudzającymi zbędną sensację wspomnieniami ofiar systemu. Bohaterki nie potrzebują blasku fleszy, towarzyszących często odejściom księży. Nawet po drugiej stronie pozostają trochę w cieniu.

Reportaż Marty Abramowicz nie dotyczy jednak tylko sytuacji polskich sióstr. Autorka płynnie przechodzi od rozważań stricte dotyczących zakonnic do ogólniejszej refleksji na temat pozycji kobiet w świecie. Feministyczne poglądy Abramowicz wyraźnie odbijają się w surowych ocenach świata, który postanowiła zbadać. Zarzuca kościołowi obłudę i spychanie kobiet do roli sprzątaczek, nie mających żadnego realnego wpływu na własną sytuację. Rozmawia z wieloma ludźmi, porównuje ich stanowiska. Jest bezwzględna w ujawnianiu wszelkich anomalii,  a swoje wywody podpiera statystykami i danymi.

Reportażowi Abramowicz można zarzucić jednostronność. Autorka podkreśla, że zrobiła wszystko, aby wysłuchać obu stron dramatu. Jednak na rozmowę nie zdecydowała się żadna z czynnych zakonnic, co niejako potwierdziło tezę badaczki i po raz kolejny wrzuciło żeńskie klasztory poza margines dyskusji. Pewne jest jednak to, że Kościół obrazi się na Abramowicz i jej bohaterki. Czy to samo zrobią czytelnicy? Trudno powiedzieć. Zakonnice odchodzą po cichu są mimo wszystko bardzo ważną lekturą, mogącą stać się przyczynkiem do rozpoczęcia dialogu. Dialogu, którego swoim milczeniem domaga się tysiące sióstr.

Kup książkę Zakonnice odchodzą po cichu Marty Abramowicz w sklepie internetowym TaniaKsiazka.pl >>