Remigiusz MrózW niedzielny poranek 5 marca wszyscy, którzy oglądają Dzień dobry TVN mieli wielkie oczy ze zdumienia. Oto na ich ekranach pojawił się nie kto inny tylko Remigiusz Mróz. Ale gdzie on był? – Na Wyspach Owczych. Co tam robił? – Próbował wpleść intrygę kryminalną w miejsce, gdzie ludzie nie popełniają żadnych zbrodni, oczywiście fikcyjną intrygę kryminalną. I teraz zapewne zastanawiacie się, w jakiej książce Remigiusza Mroza pojawiają się Wyspy Owcze. Oczywiście w żadnej. Do wczoraj… Te historie słynny pisarz napisał bowiem pod pseudonimem Ove Løgmansbø. Myśleliście, że przeczytaliście już wszystkie, wydane do tej pory książki Remigiusza Mroza? Jeżeli znacie tytuły Løgmansbø, to dopiero teraz możecie stwierdzić, że tak. 🙂

Książki Remigiusza Mroza czyli “dużo” idzie w parze z “dobrze”.

Nie jest to pierwszy taki przypadek, ani zapewne ostatni. Mnie tak naprawdę w tej całej historii zdumiewa fakt, że Remigiusz Mróz potrafi wydawać kilkanaście książek rocznie i to w dodatku nie obniżając ich jakości. Przecież zaledwie 11 stycznia 2017 roku ukazała się jego powieść W kręgach władzy, otwierająca nowy cykl kryminałów w twórczości autora z tłem politycznym zamiast prawniczego. A w ubiegłym roku ukazały się dwa tomy z cyklu z Joanną Chyłką. W tzw. międzyczasie ukazała się pierwsza powieść “debiutującego pisarza” Ove Løgmansbø, Enklawa (16 marca 2016 r.), żeby jeszcze w tym samym roku w październiku pojawił się tom 2, Połów. Jakby tego było mało trzecia powieść z cyklu Vestmanna, Prom będzie debiutowała na rynku dokładnie 15 marca, czyli w tym samym dniu, co Inwigilacja, piąty tom cyklu z Chyłką.

I powiedzcie mi teraz, jak ON to robi? 🙂

To jednak Mróz.

Gdy po raz pierwszy spojrzałem na okładkę, pomyślałem, że Nesbo rozmnaża się poprzez pączkowanie. Ki diabeł? Brat cioteczny? Kuzyn taty z drugiego małżeństwa?

– Paco, LubimyCzytac.pl

 

Jeszcze do niedawna o samym Ove Løgmansbø wiedziano niewiele. Debiutujący pisarz z Wysp Owczych, z polskimi korzeniami. Niemal wszyscy jednak zwrócili uwagę na nadmierne podobieństwo okładek jego powieści, a nawet samego nazwiska do tytułów bestsellerowego, norweskiego pisarza kryminałów Jo Nesbo. Niektórych to zdumiało, innych nieco poraziło, jednak jak tłumaczy to Remigiusz Mróz: podobieństwo było zamierzone. Poniżej tak tłumaczy swoją decyzję:

Od razu skojarzyło mi się z Nesbø, ale odrzuciłem je jako zbyt podobne. Dopiero po czasie stwierdziłem, że nic nie stoi na przeszkodzie, by właśnie z niego skorzystać – tak czy inaczej planowałem, że cały ten eksperyment będzie swoistym hołdem złożonym Jo Nesbø.

– Remigiusz Mróz

Pisarz wyjaśnia też, że zdecydował się na pseudonim, ponieważ chciał sprawdzić się jako debiutant i powołać do życia, zupełnie nowe historie, niezwiązane z jego dotychczasowymi cyklami.

Zajrzyjcie też do: SERIE KRYMINALNE, KTÓRE SPODOBAJĄ SIĘ FANOM CAMILLI LACKBERG.

Morderstwa na Wyspach Owczych.

 

W swojej nowej serii Remigiusz Mróz (Ove Løgmansbø) zabiera nas wprost na Wyspy Owcze, a fascynację tym miejscem tłumaczy jako fakt, że jest ono wolne od zbrodni. Mamy więc zamkniętą społeczność, deszczowy i pokryty mgłą krajobraz skandynawskiej wysepki i dwóch niezwykłych bohaterów: Olsena Hallbjorna i Katrine Ellegaard. Dlaczego niezwykłych, dowiecie się po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów serii.

Zdradzę tylko, że jest to związane ściśle z ich relacją, oraz z samą postacią Olsena Hallbjorna i jego rolą w kryminalnej intrydze. A intryga pojawia się, a jakże. Najpierw jednym z najbezpieczniejszych miejsc na Ziemi wstrząsa krwawa zbrodnia związana z morderstwem nastolatki, żeby potem makabryczne znalezisko znalazło się w żołądku grindwala. Oba tomy są ściśle ze sobą związane, jak również relacja Olsena Hallbjorna i Katrine Ellegaard, dlatego koniecznie czytajcie je w kolejności.

Nowy cykl Mroza niewątpliwie nawiązuje do najlepszych twórców skandynawskich kryminałów, czerpiąc trochę od każdego z nich. Zachwyceni będą więc nie tylko fani Nesbo, ale także Lackberg. A efekt finalnie jest taki, że wszyscy, którzy nie byli pewni, czy dać szansę debiutującemu autorowi, Ove Løgmansbø, teraz wiedzą, że już mają czym zapełnić czas, który pozostał do ukazania się kolejnej książki Remigiusza Mroza.